2012... jak dla mnie ;D pojutrze przegrywa przede wszystkim dlatego, że jest starsze i ma gorsze efekty.... kończy też się nijak, nie to co w 2012!
"Pojutrze" kończy się nijak? Cóż... ja mam zupełnie odmienne zdanie. Natomiast początek 2012 był nawet ok, ale potem... zrobiło się straszliwie nudno. Chociaż przemowa Adriana wyjątkowo zrobiła na mnie wrażenie :D
Wg mnie Pojutrze. 2012 w pewnym momencie zaczął mnie po prostu śmieszyć np zapinanie boków vanem i niemożliwa podróż przez miasto. Gdybym nie był w kinie w sali pełnej ludzi wpatrzonych w film jak w bóstwo to pewnie zaczął bym się śmiać.
Dla mnie pojutrze było znacznie nudniejsze, niż 2012. Pomimo, że w obu filmach reżyser zrobił sobie wała z widza, to 2012 wygrywa jak dla mnie ciekawszymi pomysłami w scenariuszu.