Uroczy i wzruszający film, który byłby arcydziełem, gdyby nie stężenie banalności w zakończeniu,
przekraczające nawet islamskie normy. Przy okazji też dobre wytłumaczenie, dlaczego BenA
dostał malinkę za granie niewidomego mściciela, a AlP ośka za to samo bez nawalania łobuzów
pałką po głowach.